Tekst
Text English
Wideo
Prezentacje
Materiały
Literatura
Narzedzia
Twój biznes
Powrót

Aktualności
20/11/2015
Podatki dla przedsiębiorców nie takie straszne

17/11/2015
Wątpliwości wobec rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika

04/09/2015
Przedsiębiorca – aparat skarbowy: kto słabszy kto silniejszy?


Legenda wśród start-upów
Źródło: Businessman Magazine
 

Businessmann Magazine, luty 2005

Legenda wśród start-upów

MICHAŁ PIETRZAK


Jak to możliwe, że sześcioro świeżo upieczonych absolwentów studiów ekonomicznych "utarło nosa" silniejszym, bogatszym i bardziej znanym?

Wokół założycieli firmy Communication Partners wyrosła już niemal legenda. Nic dziwnego. Sześcioro świeżo upieczonych absolwentów studiów ekonomicznych (bez doświadczenia zawodowego i grosza przy duszy) "utarło nosa" gigantom branży, budując od zera największy i najlepiej prosperujący portal rekrutacyjny.

Choć firma Communication Partners zaczynała jako malutka spółka (została założona w 2000 r. przez kilkoro znajomych z AIESEC-u, praktycznie bez żadnego kapitału), w ciągu zaledwie 4 lat pokonała konkurencję na krajowym rynku portali rekrutacyjnych. Jej witryna pracuj.pl, wyprzedziła popularnością zarówno polskich pośredników pracy przez internet (np. jobs.pl czy topjobs.pl), jak i międzynarodowych gigantów (jobpilot.pl i cvonline.pl). Jeden z konkurencyjnych portali został nawet przez spółkę przejęty (jobaid.pl w 2002 r.).

Jak to możliwe, że sześcioro świeżo upieczonych absolwentów studiów ekonomicznych "utarło nosa" silniejszym, bogatszym i bardziej znanym? Bo przecież nie załatwił tego tylko dobry pomysł (o czym świadczy los konkurencji, która wpadła na niego wcześniej). Otóż okazuje się, że pomogła im wiedza, którą wynieśli ze studiów. Potraktowali biznes profesjonalnie, a nie na zasadzie "jakoś to będzie". Zanim wystartowali, opracowali dobry biznesplan, zrobili analizę SWOT, przeprowadzili badanie rynku, stworzyli mapowanie procesów i zebrali trochę "zaskórniaków" (w sumie 4 tysiące złotych).

Pomysłodawca

Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest były prezydent AIESEC Polska i student Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, Przemysław Gacek (29 l., na zdjęciu powyżej). Tuż po studiach (w 1999 r.) wyjechał na półroczny staż do londyńskiego oddziału PricewaterhouseCoopers. - Bardzo chciałem nauczyć się hiszpańskiego. Wpadł mi w ręce przewodnik po kursach i szkoleniach. Pomyślałem, że to świetny pomysł na biznes w Polsce. U nas nie było wtedy podobnych publikacji. Zadzwoniłem do wydawcy, umówiłem się na spotkanie i zaproponowałem mu kredytowanie podobnego przedsięwzięcia w kraju. W angielski sposób mi odmówił, ale spotkanie i tak okazało się przełomowe, bo dowiedziałem się na nim, że oprócz wydawania przewodnika, firma zajmuje się także pośrednictwem pracy przez internet. Postanowiłem skopiować ten pomysł w Polsce - mówi Przemysław Gacek. Święta 1999 r. spędził na przekonywaniu do pomysłu swoich rówieśników, znajomych z AIESEC-u. Od razu zgodził się tylko Rafał Szczepanik, a po kilku miesiącach dołączyli do nich kolejni - Oksana Krzyżowska, Maciej Noga, Paweł Leks i Marcin Pietras. Na kilku uczelniach przeprowadzili badanie ankietowo-sondażowe, z którego jednoznacznie wynikało, że istnieje zapotrzebowanie na docieranie do informacji o pracy poprzez internet. W lutym 2000 r. zarejestrowali spółkę. Za pierwsze składkowe pieniądze kupili drukarkę i stworzyli prowizoryczną stronę internetową. Zaczęli wysyłać oferty i spotykać się z potencjalnymi reklamodawcami. Udało się przekonać 6 firm. To było jednak zbyt mało, aby utrzymać spółkę przez kolejne miesiące, ale na tyle dużo, żeby w październiku 2000 r. zbudować lepszą stronę internetową i wydać pierwszą broszurę.

Problem start-upa

Tak naprawdę dopiero mając taki materialny produkt w ręku, mogli zacząć szukać inwestora. - Chodziliśmy z całą dokumentacją finansową i z wyceną spółki (którą zrobili nam koledzy z biura maklerskiego) po funduszach inwestycyjnych. Problem polegał na tym, że z jednej strony kwota, o którą zabiegaliśmy, była zbyt mała, żeby zainteresować nią fundusz (nawet w sytuacji objęcia przez fundusz większościowego pakietu udziałów w spółce), a z drugiej strony, my sami nie chcieliśmy oddawać kontroli nad firmą. Ponadto większość funduszy wymaga od młodych przedsiębiorców niebywałej skrupulatności w opisie przepływów, a w przypadku start-upów jest to wręcz niemożliwe. Fundusze chcą, żeby wszystko zgadzało się co do złotówki, a przecież początkujące firmy nie mogą narzucać sobie takiego rygoryzmu finansowego. Ich operacyjna działalność bazuje bowiem na pewnej dozie szczęścia i intuicji - tłumaczy Przemysław Gacek.

Wejście inwestora

Założyciele Communication Partners wiedzieli jednak, że trwa jeszcze hossa na rynku firm internetowych i że upór może się opłacić. W końcu zainteresowali swoją ofertą fundusz e-Katalyst, który w lutym 2001 r. dokapitalizował firmę, obejmując w niej 25% udziałów.

Pieniądze podniosły morale założycieli firmy (przez pierwszy rok pracowali niemal za darmo). Fundusz pomógł także w dywersyfikacji oferty (np. wprowadzenie ofert pracy dla menedżerów z "wyższej półki") i dał narzędzia do weryfikacji pomysłów biznesowych. - Fundusz profesjonalnie zrestrukturyzował firmę, dzięki czemu mogła organicznie wzrastać. Średnio co roku przybywa nam 10 pracowników - mówi Gacek.

Pod koniec 2004 r. fundusz wyszedł z inwestycji, odsprzedając swój pakiet udziałów założycielom spółki. Zostawił po sobie sztandarowy produkt spółki, czyli portal pracuj. pl, który codziennie odwiedza około 30 tys. osób i posiada 315 tys. zarejestrowanych użytkowników. Rozpoznawalność marki pracuj.pl wśród grupy docelowej oscyluje w granicach 55-60%.

Nie pomylił się "Businessman Magazine", kiedy w 2001 roku uznał spółkę Communication Partners za jeden z najbardziej perspektywicznych polskich start-upów. Wówczas spółka zatrudniała 9 osób i przynosiła straty. Dzisiaj liczy 46 pracowników, a 2004 rok zakończyła ponad 5 milionami zł przychodu i blisko milionowym zyskiem. Pomimo globalnego kryzysu rynku spółek internetowych w pierwszych latach bieżącej dekady, firma rozwijała się w oszałamiającym tempie (z około 50-procentowym wzrostem przychodów rocznie). I nabiera rozpędu...

Communication Partners integruje trzy wzajemnie uzupełniające się przedsięwzięcia: portal pracuj.pl, serwis edukacyjny edulandia.pl i drukowane przewodniki, zawierające opisy profili największych pracodawców oraz ich oczekiwania względem potencjalnych pracobiorców. Wortale zarabiają na umieszczaniu ofert i reklam bądź pracodawców (pracuj.pl), bądź instytucji edukacyjnych (edulandia.pl). Kontent z ofertami i reklamami jest segregowany pod kątem oczekiwań poszczególnych subskrybentów, a następnie bezpłatnie do nich wysyłany drogą elektroniczną. Drukowane przewodniki utrzymują się z reklam i sponsorowanych artykułów, które informują o możliwościach podejmowania pracy lub odbywania staży i praktyk w konkretnych firmach. Założyciele firmy twierdzą, że przedsięwzięcia nie byłyby zyskowne, gdyby istniały osobno. Jednak dzięki zintegrowaniu ich w jednej strukturze administracyjnej i handlowej osiągają efekt synergii i przynoszą dochód. To właśnie dzięki tej synergii spółka Communication Partners zbudowała swoją przewagę konkurencyjną.

Licencja Creative Commons
O ile nie jest to stwierdzone inaczej wszystkie materiały na tej stronie są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0 Polska Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Fundacji Edukacji i Rozwoju Przedsiębiorczości.
X